sobota, 26 grudnia 2015

...będę mieć pozytywne nastawienie jak Roger Moore

10:44 0
     Drugi miesiąc wyzwanie czytelniczego jest dla mnie totalną porażką ;_; Temat jest dość trudny, a także czasu przed świętami nie miałam dużo. Do tego jeszcze przez tydzień zastanawiałam się nad wyborem lektury. Na początku chciałam przeczytać "Odmieniłeś moje życie" Abdela Selloua, jednak nie potrafiłam jej nigdzie znaleźć, więc koniec końców wybrałam książkę Rogera Moore'a "Ostatni z żywych", bo trzeba znać choć trochę biografię człowieka o tym samym nazwisku, nawet jeżeli moje jest tylko pseudonimem.

Opis

     Ostatni z żywych jest autobiografią R. Moora znanego z m.in. filmów o brytyjskim szpiegu Jamesie Bondzie. Kariera nie jest głównym wątkiem historii, a ludzie, których los postawił na drodze aktora. Opowiada on również o różnych perypetiach, zarówno z jego życia, jak i życia aktorów, reżyserów, scenarzystów, producentów itd.

Opinia

    Autobiografia Rogera Moore'a Ostatni z żywych - opowieści z Fabryki Snów jest w sumie... dobrą lekturą szczególnie dla jego fanów. Większość historii jest naprawdę zabawna, ale czytając niektóre byłam zniesmaczona. Największym minusem książki są długie rozdziały, ale za to w książce jest wiele zdjęć, wiec można to wytrzymać. Szczególnie podobały mi się podpisy pod zdjęciami oraz rozdział Ci dobrzy (I paru łobuzów). Na pewno nie polecam tej książki młodym czytelnikom, którym aktor jest zupełnie nie znany, ale dla jego amatorów czytanie biografii będzie miło spędzonym czasem.

wtorek, 24 listopada 2015

...wypłynę na Morze Potworów - Obóz Herosów odsłona druga

08:52 0
     Kolejny post o książce. Ja was chyba tym zanudzę, ale mówi się trudno i się dalej pisze. Dzisiaj ciąg dalszy wyzwania czytelniczego. Przedstawiam wam "Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Morze Potworów".



Krótki opis
     W drugiej części przygód Percy Jackson musi odnaleźć legendarne Złote Runo, którego poszukiwał Jazon. Jest ono potrzebne, aby uleczyć Sosnę Thalię, strzegącą granice obozu. Aby je odnaleźć ucieka z obozu razem z Annabeth i Tysonem. Wypływają razem na Morze Potworów, powszechnie znane jako Trójkąt Bermudzki. Musi też przy okazji uratować Grovera. Jednak nie są to jedyne problemy, z którymi zmaga się młody heros. Do obozu trafia cyklop, okazujący się jego bratem. Luke zwołuje armię. Chejron zostaje zwolniony. Tak wiele problemów, tak mało czasu...




Opinia
     Druga część Percy'ego Jacksona nie pozostawiła mi już żadnych wątpliwości co do tego, że Rick Riordan jest świetnym pisarzem oraz do tego, że Percy Jackson jest jedyny w swoim rodzaju. Zaskakująca akcja, napięcie do samego końca i jedyny w swoim rodzaju humor. Książka kończy się może niezbyt zaskakująco, ale i tak chce się sięgnąć po trzecią część pt,: Klątwa Tytana. Morze potworów to także hołd dla Odysei , ponieważ Percy odwiedza wiele miejsc, w których był Odyseusz, tak więc kolejny duży plus dla książki. Wprowadzenie do historii nieogarniętego cyklopa dodało jeszcze więcej zabawnych scen. Powieść czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Jak najbardziej polecam :) Jeżeli chodzi o ekranizację, a raczej adaptację to była trochę lepsza niż pierwszej części, ale i tak ma się ochotę napisać do reżysera „Przeczytaj książkę!”.



środa, 18 listopada 2015

..."chciałbym umrzeć z miłości"

11:21 0
     Witam w ten jakże piękny listopadowy dzień. Dzisiaj po raz drugi post muzyczny. Był Green Day z USA tym razem czas na zespół polski z Mysłowic - Myslovitz. Zespół tworzy przede wszystkim piosenki o miłości i o otaczającym nas świecie, a wszystko razem połączone z emocjami i wspaniałą muzyką. Moje ulubione ich płyty to: "Miłość w czasach popkultury" z 1999 roku i "Korova Milky Bar" z 2002 roku. W wielu piosenkach można usłyszeć nieprzenikniony smutek, poczucie bezwartościowości, a także chęć ucieczki, czyli idealne dla mnie :)

      Zdecydowanie moją ulubioną piosenką Myslovitz jest "Gdzieś". Podmiot liryczny wie, że znalazł się już na dnie i mówi, że nie jest tam aż tak bardzo źle, jak może się wydawać, ale chce jak najszybciej stamtąd uciec.


     Kolejną piosenką, którą uwielbiam jest "Chciałbym umrzeć z miłości". Autor pokornie mówi, że jeżeli już musi odejść, to gdyby mógł wybrałby właśnie śmierć z miłości. Ja akurat nie chciałabym umrzeć z miłości, ale na pewno chciałabym umrzeć przy ukochanej osobie.


     Czas na klasykę :) "Długość dźwięku samotności" to chyba piosenka, którą każdy zna, ale nie każdy kojarzy tytuł lub zespół. "I nawet kiedy będę sam..." to właśnie fragment tej piosenki ;) Wykonawca opisuje swoje uczucia, co lubi, jaki jest naprawdę i że na co dzień udaje, a także poszukuje osoby, która chciałaby z nim choć przez chwilę żyć trochę inaczej: "zbyt zachłannie i trochę przesadnie pobyć chwilę sam". Gdy słuchałam tej piosenki po przeczytaniu "Papierowe Miasta" Greena uznałam, że pasuje do tej książki idealnie.


      Ostatnia piosenka, o której napiszę jest bardzo trudna do wyboru, bo mają naprawdę wiele wspaniałych utworów. Po zastanowieniu chciałam wybrać coś pozytywnego, ponieważ jak na razie dałam bardzo melancholijne piosenki. Niestety w każdym utworze Myslovitz można zauważyć ból, smutek lub żal, więc znaleźć całkiem pozytywną ich piosenkę to bardzo ambitne wyzwanie. Zdecydowałam się w końcu na "Acidland" o tym, że nie mammy szans na drugie życie i mamy korzystać jak najbardziej z tego, którego mamy ^^


     I na koniec marzenie: Chciałabym potrafić otwarcie wyrażać swoje uczucia tak jak oni, czyli zespół Myslovitz :)

piątek, 6 listopada 2015

...zabiję Minotaura i ocalę świat - Obóz Herosów odsłona pierwsza ;)

11:52 0
        Bardzo trudno napisać o książce, która została zekranizowana, a jest to pierwsze zadanie w konkursie Czytamy? Czytamy! Podejmij z nami wyzwanie czytelnicze. Jeszcze trudniej wybrać tylko jedną, ale po wielu godzinnych rozważaniach wybrałam książkę, o której już od dłuższego czasu chciałam napisać, mojego ulubionego autora – Percy Jackson i bogowie olimpijscy herosi: Złodziej Pioruna autorstwa Ricka Riordana. Jednak największym wyzwaniem w tym konkursie jest to, że by napisać o jakiejś książce  tylko w 150 słowach. Ten cały wstęp ma około siedemdziesięciu czterech wyrazów.



Krótki opis
     Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Złodziej Pioruna jest to pierwsza część serii o niby zwyczajnym chłopaku z „problemami”, mieszkańcu Nowego Jorku, Percym Jacksonie. Naprawdę nie chciałabym spolerować, ale inaczej się nie da. Tak naprawdę Percy Jackson jest herosem – synem greckiego boga, a dokładnie synem Posejdona. Ma problemy w szkole, która jest już jego chyba szóstą szkołą. Jego największe problemy zaczynają się, gdy „zabija” swoją nauczycielkę z matmy i trzy starsze panie atakują go w autobusie. Musi uciekać i trafia do Obozu Herosów, gdzie wszyscy są podobni do niego. Najbardziej zaprzyjaźnia się z Annabeth, córką Ateny. Jednak co się stanie, gdy Percy zostanie oskarżony o kradzież najpotężniejszej broni świata? Powiem tylko tyle, że zacznie się zabawa – układy z bogiem wojny, walki, zabijanie potworów, zejście do Podziemia, i wiele, wiele więcej ;)


Opinia
     Złodziej Pioruna to niewątpliwie jedna z najlepszych książek jakie czytałam. Czyta się ją bardzo łatwo i nawet nie zauważasz, kiedy jesteś już na ostatniej stronie, a ty pragniesz jeszcze więcej i kupujesz kolejną część pt. Morze Potworów, a potem jeszcze Klątwa Tytana, aż masz całą serię. Podczas czytania wiele razy wybuchałam śmiechem, nawet gdy czytałam ją ostatnio, a to był już szósty raz! Język i sposób pisania Ricka Riordana pozwala zatopić się w świecie Percy’ego . Ani razu nie odczułam potrzeby odłożenia choć na chwilę książki, bo zaczęła mnie nudzić. Tytuły rozdziałów zaciekawiają i nie da się oderwać od powieści. Skoro piszę o książce, która została zekranizowana, to chyba powinnam napisać trochę o odczuciach po obejrzeniu filmu. Powiem tyle: załamałam się. Nawet bohaterowie różnią się od tych w książce. Byłam naprawdę zawiedziona, zresztą tak jak większość Herosów (fanów Percy’ego Jacksona).


     Moim marzeniem jest nie poddawanie się tak, jak Percy Jackson i osiąganie celu mimo przeszkód

niedziela, 25 października 2015

...odwiedzę kilka Targów Książki :D

09:32 0
     Jak już napisałam w poprzednim poście chciałam jechać na Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie i... Byłam 😍

     Bardzo mi się podobało, pomimo tego, że było bardzo dużo ludzi, ale atmosfera niepowtarzalna :) Byłam tam razem z moją koleżanką Kasią. Miała być jeszcze Martyna, ale nie mogła :( (obie pozdrawiam ^^).

     Podstawowe pytanie brzmi jednak jakie książki sobie kupiłam. Otóż kupiłam sobie najnowszą książkę Ricka Riordana "Magnus Chase i bogowie Asengardu: Miecz Lata" ❤, "Mroczne Umysły" Alexandry Bracken i "Wybacz mi, Leonardzie" Quicka Matthewa, autora "Poradnik pozytywnego myślenia".

     Kupiłam sobie także taki oto kubek :)


     Jeżeli ktoś jest w temacie to zapewne wie, że na Targi przyjeżdżają przeróżni autorzy. W tym m.in. autorka serii "Wybrani" C.J. Daughtery *o*


     Odebrałam ją jako bardzo miłą i sympatyczną osobę oraz bardzo energiczną. Niestety nie mogłam jej zadać pytań, bo było masakrycznie dużo ludzi po autograf. Ja sama czekałam półtorej godziny xD Ale było warto.

     Był również, niewątpliwie wam znany, Wojciech Cejrowski. Opowiadał trochę o systemie jego pracy, odpowiadał na pytania zadane przez słuchaczy i dlaczego był świetny z matematyki. Niestety nie mam jego zdjęcia.
     A za rok już 20 Targi Książki w Krakowie! Na pewno będę ☺ Będzie się działo.

Miłość od pierwszego wejrzenia *-*

Stoisko Matrasa - można usiąść i poczytać nowe książki :)
Jeszcze więcej ludzi

czwartek, 22 października 2015

...napiszę kilka recenzji i opinii

10:42 0
     Wiem, że tak trochę dawno dodałam jakiś post, ale wiecie: szkoła, zadania, przygotowania do bierzmowania, dodatkowe zajęcia, w większości beznadziejne lektury... To wszystko sprawia, że ma się mniej czas dla bloga :( Po za tym jesień to się wszystkiego odechciewa, mimo, że kolorowo za oknem...


     O co chodzi z tytułem? Otóż biblioteka w Katowicach ogłosiła konkurs. Na czym polega? Na tym, aby od listopada do kwietnia zamieszczać na blogu wpisy z recenzjami książek na podany temat, który będzie inny każdego miesiąca. Motywacja do pisania! Myślę, że będę zamieszczać dwie recenzje/opinię na miesiąc w dniach 10 i 20. Mam nadzieję, że wytrwam do końca ^-^ Życzcie mi powodzenia, kochani!

     A już w sobotę (lub niedzielę) relacja z Targów Książki w Krakowie :D

niedziela, 4 października 2015

...ucieknę z Labiryntu - James Dashner trochę nie po kolei cz. 2

07:39 0
    Była druga część, więc przyszedł czas na część pierwszą, czyli Więzień labiryntu. Do książki zabierałam się kilka lat i trochę żałuję, bo bardzo mi się spodobała. Moje pierwsze słowa po przeczytaniu brzmiały "Dlaczego tak długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki? Przecież jest świetna!", ale z nowościami tak to już jest - długo zabieram się za ich przeczytanie, a po za tym zawsze w księgarni wybierałam inną książkę. Film odbiega akcją od książki, ale minimalnie w porównaniu do innych znanych ekranizacji, czy adaptacji.


     Jak już zapewne zważyliście motto książki to Znajdź wyjście albo giń. 
     Raz na tydzień w Pudle pojawiają się zapasy, o które proszą Streferzy, a raz na miesiąc nowy Strefer, zwany Świerzuchem. Od czasu stworzenia Labiryntu i wysłaniu pierwszych Streferów mijają trzy lata, gdy do Strefy trafia Thomas. Znajdują się tam tylko chłopcy w różnym wieku. Próbują żyć normalnie, mimo otaczającego ich Labiryntu, którego wejścia za dnia są otwarte, a nocą zamknięte. Nocą w Labiryncie grasują Bóldożercy, przenoszący Pożogę (wpadłam na to po przeczytaniu drugiej części). Jest grupa, która eksploruje Labirynt, a przewodzi jej Minho - sympatyczny Azjata z ciętym językiem. Całą Strefę nadzoruje Alby oraz Newt, którzy byli jednymi z pierwszych, którzy trafili do Labiryntu.
     Dzień po przybyciu Thomasa do Labiryntu trafia dziewczyna z wiadomością o początku Końca, co wywołuje nie małe zamieszanie. Labirynt nie zamyka się na noc, zapasy nie są dostarczane, muszą jak najszybciej wyjść, jednak pomysł opuszczenia Strefy nie wszystkim przypada do gustu...
     Książka jest niesamowita! Własny slang dodaje jej charakteru. Jak najbardziej polecam :)


     Więzienia są po to, aby z nich uciekać - bardzo podoba mi się to hasło i jak najbardziej pasuje do Więźnia Labiryntu. Różnic pomiędzy książką, a filmem nie ma wiele: inaczej znaleźli kod i wyjście, mniej osób wydostało się z Labiryntu, dostali antidotum tylko raz i w sumie... to wszystko. Mało różnic? Mało. Jeżeli oglądaliście film z lektorem to slang Streferów się nie pojawiał, a w wersji z napisami chyba tak. Według mnie aktorzy zostali świetnie dobrani do swoich ról, w szczególności Minho i Newt.
     Film bardzo dobry, jeżeli lubisz się bać, ucieczki z więzień oraz Ogay zamiast Okay, polecam całym sercem ;)

     Jeżeli ktoś bardzo chce obejrzeć film to zapraszam przed telewizory o 21:30 lub 22:30. Dzisiaj na Canal+ i Canal+ 1

poniedziałek, 28 września 2015

...przetrwam długie, zimne wieczory - krótki poradnik ^^

10:37 0
     Niedawno zawitała do nas jesień, a wkrótce do naszych drzwi zapuka zima. Są to moje ulubione pory roku ze względu na:
  • kolorowe liście 🍁🍃,
  • zimno ❄,
  • deszcz, bądź śnieg 🌂, 
  • możliwość przytulenia, a jako wymówkę mieć to, że jest ci zimno 🙌,
  • dłuuuugie wieczory spędzone z ciepłą herbatą, pod kocem, słuchając muzyki i czytając książkę lub oglądając film 🎵📖,
  • gwiazdy świecące dłużej 🌌,
  • nocne pogadanki przez telefon 📱,
  • zimowe atrakcje, czyli łyżwy, snowboard i wojny na śnieżki 🏂,
  • święta *-*🎄,
  • sylwestra 🎉,
  • zdjęcia wśród śniegu,
  • rękawiczki, czapki i puchowe kurtki,
  • oraz moje urodziny ^^ (28 stycznia).
                                         

     Wiem jednak, że wiele osób nie lubi tych depresyjnych pór roku. Więc jak je przetrwać? Oto co wam będzie potrzebne:
  • ciepły koc
  • kawa, herbata, bądź kakałko (koniecznie gorące!)
  • stosik książek/płyt z filmami
  • dobra muzyka
     No chyba, że wolisz spędzać czas w towarzystwie, więc już teraz planuj wypady do kina, na pizze, czy bitwy na śnieżki :)
     Oczywiście przygotuj też listę blogów, na które koniecznie musisz jeszcze raz zajrzeć.

     Jeżeli chodzi o poradnik to tyle. Czas na kilka słów ode mnie :)

     Uważam, że te niecałe pół roku to cudowny czas. Możemy zatopić się w rozmyślaniach. Wychodząc na spacer możemy liczyć gwiazdy. Więc dlaczego tak mało osób nie lubi tego czasu? Czy dlatego, że tak wcześnie jest ciemno? Czy dlatego, że wielu przewraca się na oblodzonych chodnikach? Dlaczego wielu nie spojrzy na to pozytywnie? Przecież to są magiczne miesiące. Powinny być pełne uśmiechu i życzliwości. Wkoło jest pełno kolorów. Oczywiście, nie wszyscy patrzą na świat pozytywnie, ale ja jestem jedną z większych pesymistek na tym świcie.


sobota, 19 września 2015

...przejdę przez Pogorzelisko - James Dashner trochę nie po kolei ;)

12:21 0

Post zawiera spojlery!

     Dlaczego nie po kolei? Ponieważ zaczynam od Próby Ognia z okazji wczorajszej premiery filmu o tymże tytule, na której zresztą byłam (: Czytałam również książkę, która wprawdzie nie zmiażdżyła mnie tak jak pierwsza część, ale i tak jest cudowna *-* Opiszę oraz ocenię i książkę, i film.


      Próby Ognia to druga część trylogii Więzień Labiryntu. Czekałam pół roku żeby ją przeczytać, bo chciałam książkę z filmową okładką (pierwszą też mam z filmową) i muszę powiedzieć, że... było warto ^^ Myśl przewodnia brzmi: Labirynt był tylko początkiem. Czas na Próby Ognia - Walcz albo giń.
     Książka niesamowita. Zaczyna się od tego, że Streferzy są w dormitorium i myślą, że są już bezpieczni. Jednak DRESZCZ ma dla nich kolejny test. Teresa znika, a do chłopaków dołącza Aris, który był odpowiednikiem Teresy w drugim Labiryncie, gdzie znajdowały się same dziewczyny. Po kilku dniach Departament Rozwoju Eksperymentów wysyła ich na Pogorzelisko - najbardziej spalaną część Ziemi, gdzie grasują Poparzeńcy - ludzie zarażeni prze Pożogę w różnym jej stadium. Mają dwa tygodnie na dotarcie do Bezpiecznej Przystani, która znajduje się sto sześćdziesiąt kilometrów na północ. W czasie wędrówki ginie Winston i jeszcze kilku sztamaków, których imiona nie są wymienione. W swojej wędrówce muszą przejść przez miasto, gdzie zsyłana jest większość Poparzeńców. Spotykają tam Jorge'a i Brendę, którzy pomagają im przejść przez miasto i dają pożywienia w zamian za lek, który Streferzy mają otrzymać, gdy dotrą do Bezpiecznej Przystani. Newt (♥♥♥♥) "skleja" całą drużynę, uspokaja ich i próbuje dodawać im otuchy, Minho (♥♥) ze swym niewyparzonym językiem, ogromną odwagą i walecznością zostaje przywódcą, a Tomas... no on ma być zabity przez Grupę B. Ale fani Tommy'ego nie muszą się martwić - tę część przeżyje, mimo napotkanych trudności.
     Dla mnie ta książka jest jedną z najlepszych. Ciekawa fabuła, nieprzeciętne teksty i odzywki oraz tajemnica Po co to robimy?. Książka daje do myślenia między innymi o tym czy postępując właściwie zawsze postąpimy dobrze oraz czy dobro ogółu naprawdę jest ważniejsze od życia garstki ludzi.
     Więc jeśli ktoś lubi tabuny akcji, porażenia piorunem, książki o post-apokaliptycznej Ziemi czy też Ogay zamiast Okay jak najbardziej polecam :*


     Myśl przewodnia filmu brzmi Labirynt był tylko początkiem i mimo tego, że film baaaardzo się różni od książki, jest świetny.
     W filmie Streferzy uciekają z ośrodka, do którego zabrano ich po ucieknięciu z Labiryntu. Od razu mówię - ci ludzie, którzy ich zabrali byli częścią DRESZCZu! (jakby ktoś nie czytał książek, a tylko ogląda filmy). Teresa cały czas jest z chłopakami, po za tym w filmie ukazane jest, że było więcej niż dwa Labirynty. Na Pogorzelisku też spotykają Jorge'a i Brendę, a po zastanowieniu uznaję, że najbardziej zmienili koniec. Zmienili również to, że szukali Stowarzyszenia Prawej Ręki, które odbijało Odpornych, Grupa B ich nie ścigała, Teresa zdradziła Toma, ale w inny sposób niż w książce, ale jako film, a nie ekranizacja to niesamowity ;)
     Zapraszam do obejrzenia filmu, pomimo tyyyluuu zmian w fabule, bo nie jest to najgorsza ekranizacja książki. Najgorszą jest Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Złodziej Pioruna, bo książka ma świetną fabułę, błyskotliwy humor i pełno akcji, a film to ma tylko ten sam wątek i bohaterów, którzy są w innym wieku! Jednak o tym innym razem (:


     Już wkrótce opis i opinia pierwszej części, czyli Więzień Labiryntu, a potem pozostanie przeczytać trzecią część, czyli Lek na Śmierć, czekać na film oraz na prequel Rozkaz Zagłady.

wtorek, 15 września 2015

...będę żyć jakby jutra miało nie być :)

09:14 0
    W sumie... czemu nie? Naprawdę mam takie marzenie, ale jest bardzo trudne do spełnienia, szczególnie w moim przypadku, przede wszystkim dlatego, że wielu rzeczy się boję.
    Najbardziej jednak boję się straty. Straty wspaniałych przyjaciół i kumpli oraz zaufania, a także ich... gadatliwości :D Uświadomiłam to sobie podczas rozpoczęcia roku szkolnego, gdy spojrzałam na wszystkich zebranych. Nie wiem jak sobie poradzę, gdy będę kończyć szkołę, chociaż znając życie ja zapomnę o nich, a oni o mnie :(
    Jak często boimy się mówić? Jak często boimy się działać? Jak często boimy się zostać wyśmiani? Każdego dnia wmawiam sobie, że przestanę się przejmować - oczywiście bez skutku :/ Czasami odpowiadam bez zastanowienia i tylko wtedy mówię to, co naprawdę myślę.
    Ale muszę powiedzieć, że poczynam postępy, jeżeli chodzi o życie jakby jutra miało nie być i spełnianie marzeń, ale na razie nie powiem o co chodzi ;*


    Na dzisiaj to tyle. Wiem, że ten post to taki misz-masz, ale obiecuję poprawę :)

poniedziałek, 7 września 2015

...nie będę ignorantką - John Green pod lupą

08:13 0
     Ignorancja się szerzy i dotyczy nie tylko drugiego człowieka. Dotyczy także tego czego słuchamy, czytamy czy widzimy.
     Myślę, że wstęp jest w miarę dobry, więc przejdźmy do treści.
     Po ukazaniu się w Polsce filmu "Gwiazd Naszych Wina" sprzedaż książek o tymże tytule zdecydowanie wzrosła. Ale dlaczego? Bo film był tak dobry? Bo był bardzo wzruszający? Nie wiem. Osobiście ani książka, ani film za bardzo mi się nie podoba, ale książkę przeczytałam dwa lata przed tym, jak powstał film. Gdy pojawił się film zapanowała moda na GNW, "Okay? Okay.", "Maybe "Okay" will be our "Always"?", itd. Ale gdyby dziewczynę, która nigdy wcześniej nie czytała książek, a przeczytała "Gwiazd Naszych Wina", zapytać o czym jest ta książka odpowiedziałaby zapewne o miłości. A o czym jest naprawdę? Owszem o miłości dwojgu młodych ludzi, ale również o tym jak ludzie chorzy na raka odczuwają niektóre rzeczy, jak ciężko jest ich rodziną oraz o tym, że coś o czym marzyliśmy nie jest takie w rzeczywistości (spotkanie z van Houtenem). Wiele osób ignoruje sens książki, a przecież autor zawsze ma coś do przekazania, czyż nie?


     Drugą książką Greena na podstawie, której powstał film jest książka "Papierowe Miasta". Osobiście uważam, że jest, wiele, wiele, wiele, razy lepsza niż "Gwiazd Naszych Wina" chociaż często słyszę, że jest na odwrót. I znowu: O czym tak naprawdę jest "Papierowe Miasta"? Na pewno o miłości dwójki młodych ludzi, ale o czym jeszcze? Może o opuszczaniu i zostawaniu? O przemianie jaką przechodzimy, gdy dorastamy? O tym, że nikt nie jest taki, jaki myślimy, że jest? O tym, że niektóre miejsca są specjalnie stworzone dla jednej osoby? Ja tak odbieram sens tej książki, a wy?


    Oto pierwszy wpis z serii "Pod lupą". Myślę, że kolejny ukaże się najpóźniej w niedzielę i będzie dotyczył Igrzysk Śmierci.
    Jeszcze jedno - przez jakiś czas posty będą ukazywać się tylko raz na tydzień, no bo wiecie: szkoła i te sprawy. Mam jednak nadzieję, że dalej będziecie czytać mojego bloga :)
    Całusy :*   

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

...zmasakruję przyczepę campingową :D

07:14 0
     Trochę dziwne marzenie, czyż nie? Nie wiem, czy ktokolwiek, kto będzie czytał ten oto post będzie choć trochę kojarzyć Richarda Hammonda. Osobiście go uwielbiam. Jest to brytyjski dziennikarz. Obecnie prowadzi Anatomia głupoty według Richarda Hammonda, Tajemnice powiązań inżynieryjnych oraz razem z Jeremym Clarksonem i Jamesem Mayem Top Gear. Wcześniej prowadził program Brainiac, który oglądałam z bratem i tam pierwszy raz go zobaczyłam no i... polubiłam (: Dopiero kilka lat później znowu go zobaczyłam, tym razem w programie Top Gear. Był również komentatorem w brytyjskiej wersji Wipeout.
      Za co uwielbiam Richarda Hammonda:


  • za to jak mówi i opowiada,
  • za jego śmiech,
  • za jego poczucie humoru,
  • za cierpliwość jaką ma do swoich współprowadzących w Top Gear,
  • za to, że się nie poddaje,
  • za to, jakim jest człowiekiem (:

  •       Może czas wyjaśnić tytuł posta. Otóż w Brainiac na koniec każdego odcinka wysadzali przyczepę, a obecnie w Top Gear również od czasu do czasu rozwalają jakąś przyczepę, ponieważ według nich zaśmiecają i blokują drogi.
          Moim ogromnym marzeniem jest spotkać Richarda Hammonda. Za niedługo wraz z Clarksonem i Mayem przyjeżdżają do Polski, niestety nie będę mogła tam być :( Mam jednak nadzieję, że będzie dane mi go poznać.

    niedziela, 16 sierpnia 2015

    ...znajdę miejsce, gdzie gwiazdy świecą jaśniej

    09:16 0
         Większość z was wie, że w nocy z 12 na 13 sierpnia można było zobaczyć Perseidy zwane "spadającymi gwiazdami". Jednak czy każdy kto chciał je zobaczył? Otóż nie, bo ludzie zabili gwiazdy. Poprzez przydrożne lampy czy nawet pozapalane światła w domach nie widać wszystkich gwiazd. Skoro poprzez upały jest coraz mniej energii elektrycznej to nie mogli chociaż na jedną godzinę wyłączyć w nocy wszystkie lampy?  To takie smutne, że nie możemy podziwiać piękna tych odległych, naturalnych świateł.
         Jednak są takie miejsca, gdzie gwiazdy świecą jaśniej. Istnieją poza cywilizacją, tam, gdzie tylko nieliczni mogą je podziwiać. Gdzie nic im nie zagraża. Chciałabym znaleźć jedno z takich miejsc i do niego wracać.
         Od zawsze odczuwam pewien sentyment do gwiazd. Przypominają mi o najlepszych chwilach mojego życia. Przypominają też, że zawsze gdzieś jest światło, wystarczy się rozejrzeć, a te spadające o tym, że nic nie trwa wiecznie. Według mnie spadające gwiazdy symbolizują osoby, które umarły od czasu ostatniej nocy "spadających gwiazd", a według mojego kuzyna osoby, które się poddały w walce z problemami.
         A jaka jest wasza teoria? Piszcie w komentarzach :)

    piątek, 7 sierpnia 2015

    Liebster Blog Award - odpowiedzi

    09:49 0
    Zostałam nominowana do LBA *-* Dziękuję Klaudio >link do jej bloga< za to wyróżnienie :) Dzisiaj tylko odpowiedzi, a do poniedziałku w osobnym poście napiszę kogo nominuję oraz pytania ;) Więc czas odpowiadać:

    Jak wyglądałyby twoje wymarzone wakacje?
           Wymarzone wakacje... Na pewno rozpoczęłabym je wyjazdem na obóz żeby spotkać się z tymi wszystkimi cudownymi ludźmi :D Po obozie bym wyjechała do Kanady, najlepiej nad jakąś rzekę razem z piątk moich przyjaciół - co z tego, że nawzajem się nie znają :)
    Złota rybka może spełnić twoje jedno życzenie - jakie wybierzesz?
            Hm... Chciałabym powiedzieć, że zażyczyłabym sobie pokoju na świecie, ale nie jestem aż tak "szlachetna", "dobra" i tak dalej. Zażyczyłabym sobie żebym do końca życia mogła kupować książki, filmy i płyty za darmo ^^ Nieważne jakie by one były. No chyba, że wybrać tylko jedną z tych trzech rzeczy to wybrałabym książki.
            Oczywiście mogłabym sobie zażyczyć miłości lub wiecznej przyjaźni, ale wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś odchodzi z naszego życia to dlatego, że nie może być w nim już dłużej.
            Mogłabym też chcieć nieśmiertelności czy skrzydeł, ale dla czegoś nam je odebrano. Po za tym z nieśmiertelnością jest tak - ty żyjesz, a wszystkich których kochasz umierają, a urokiem życia jest to, że tak jak wszystko kiedyś się kończy. A skrzydła owszem, są kuszące, ale nie chciałabym patrzeć na ludzi, którzy nie potrafią latać po za tym z moim szczęściem dobiłabym do samolotu.
    Czy jesteś osobą tolerancyjną?
             Myślę, że tak.
    Czego nie potrafisz w sobie zaakceptować?
             Chyba tego, że piję cholernie dużo Coca-Coli. Mój kolega próbuje mnie z tego wyciągnąć, ale ja mam Coca-Colę zamiast krwi więc...
    Jak narodził się w tobie pomysł prowadzenia bloga?
             Chciałam znaleźć sobie jakieś hobby, a że w szkolę prowadzę gazetkę szkolną blog wydał mi się niezłym pomysłem :)
    Gdzie widzisz siebie za 5 lat?
             Nie myślę za dużo nad przyszłością, ale myślę, że będę świętować zdanie matury :D
    Jak wygląda twoja codzienność?
             Wstać, przygotować się, wyjść, szkoła, wrócić, napisać coś/posłuchać muzyki/czytać książkę, spotkać się/pisać z kimś, wrócić, obejrzeć film/czytać książkę, pisać z kimś i iść spać (oczywiście nie wymieniłam posiłków, ale myślę, że to oczywiste, że jem)
    Czy często myślisz o przeszłości?
             Za dużo :/
    Jaka jest twoja opinia o osobach z tatuażami, kolczykami itp? Patrzysz na nich z góry?
             Chcą wyrazić siebie. Nie przeszkadzają mi tym bardziej, że w przyszłości też chcę mieć tatuaż. No dobra jak mają ich pełno wszędzie to robię "face palm" i idę dalej.
    Jakie 3 filmy są według ciebie godne polecenia?
             "Piraci z Karaibów", "Więzień Labiryntu" i "Skazany na bluesa"
    Blogi o jakiej tematyce najczęściej przeglądasz?
             Najczęściej z własnymi przemyśleniami lub z recenzjami, ale odwiedzam też blogi z opowiadaniami.

    A  na koniec narysowany przeze mnie Pikachu ^-^

    piątek, 31 lipca 2015

    ...zacznę się wyróżniać

    04:03 0
        Każdy zna takie filmy jak "Charlie i fabryka czekolady" (2005), "Czekolada" (2000), "Alicja w Krainie Czarów" (2010), "Koszmar z ulicy Wiązów" (1984), "Edward Nożycoręki" (1990), "Jeździec znikąd" (2013) czy serię "Piraci z Karaibów" (pierwszy film - 2003). We wszystkich tych filmach grał Johnny Depp i to postacie uważane przez inne za... nienormalne. Tak, "nienormalne" to właściwe określenie. Dobre określenia to również "szalone" i "wyróżniające się". Po prostu "inne".
         Johnny Depp jest moim ulubieńcem. Uwielbiam go odkąd w wieku sześciu lat obejrzałam film "Piraci z Karaibów: Na krańcu świata" (2007) z jego kultową rolą Jack'a Sparrowa. Jakiś rok później obejrzałam "Czekolada", gdzie grał cygana Roux'a i polubiłam go jeszcze bardziej. Potem obejrzałam resztę filmów z serii "Piraci z Karaibów" oraz "Charlie i fabryka czekolady". W tym roku skończyłam oglądać wszystkie filmy, w których grał.
         Fascynuje mnie w nim to, że prawie zawsze gra nietypowe postacie. Chyba najbardziej lubię go w roli kapitana Czarnej Perły, ale jako Tonto w "Jeździec znikąd" też był genialny. Tak naprawdę we wszystkich filmach jest niesamowity :) Ma niesamowitą charyzmę, a każdej postaci, którą gra, nadaje indywidualny rys.
         Johnny Depp jest dla mnie wzorem.
         Takie właśnie jest moje marzenie - Nie bać się być inną. Wyróżniać się. Nadać sobie indywidualny rys i co mnie tam, że inni będą mówić, że jestem nienormalna, a próbuję się właśnie uczyć tego od Johnny'ego Deppa ^^

    środa, 29 lipca 2015

    ....chcę odnaleźć siebie

    01:23 0
        Dzisiaj post związany z filmem "Skazany na bluesa" o Ryśku Riedlu, wokaliście zespołu Dżem. Wczoraj widziałam ten film po raz wtóry, a i tak przy końcówce płakałam.
        W ogromnym skrócie: film dzieje się przede wszystkim w latach siedemdziesiątych XX wieku. Główny bohater, razem ze swym przyjacielem, prowadzi życie hipisa. Jest on zafascynowany takim życiem. Ćpa, wiele zasad dla niego nie istnieje. Oprócz tego ma zespół oraz dziewczynę, z którą bierze ślub na początku filmu, mimo to dalej bierze. Następnie akcja przenosi się do czasu, kiedy Rysiek ma już syna. Bawi się z nim i bardzo go kocha. Dalej jest w zespole, jednak narkotyki sprawiają, że jest mu coraz ciężej. Z przyjacielem zastanawia się co jest przypadkiem, a co jest przeznaczeniem. W pewnym momencie filmu pokazane jest, jak Riedel się stacza. Nie stać go na dragi, a nie może bez nich żyć. Po jednym z koncertów zapada w śpiączkę. Po pewnym czasie umiera Indianer, przyjaciel Ryśka od dzieciństwa. Zaćpał się on na śmierć.
        Ostatnie trzydzieści minut filmu płakałam, cały czas płakałam. Film o tym, że zawsze trzeba być wiernym sobie, a żeby być sobie wiernym, trzeba siebie odnaleźć. I tego właśnie chcę. Odszukać siebie, nawet jeżeli innym moje prawdziwe "ja" się nie spodoba.