wtorek, 24 listopada 2015

...wypłynę na Morze Potworów - Obóz Herosów odsłona druga

08:52 0
     Kolejny post o książce. Ja was chyba tym zanudzę, ale mówi się trudno i się dalej pisze. Dzisiaj ciąg dalszy wyzwania czytelniczego. Przedstawiam wam "Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Morze Potworów".



Krótki opis
     W drugiej części przygód Percy Jackson musi odnaleźć legendarne Złote Runo, którego poszukiwał Jazon. Jest ono potrzebne, aby uleczyć Sosnę Thalię, strzegącą granice obozu. Aby je odnaleźć ucieka z obozu razem z Annabeth i Tysonem. Wypływają razem na Morze Potworów, powszechnie znane jako Trójkąt Bermudzki. Musi też przy okazji uratować Grovera. Jednak nie są to jedyne problemy, z którymi zmaga się młody heros. Do obozu trafia cyklop, okazujący się jego bratem. Luke zwołuje armię. Chejron zostaje zwolniony. Tak wiele problemów, tak mało czasu...




Opinia
     Druga część Percy'ego Jacksona nie pozostawiła mi już żadnych wątpliwości co do tego, że Rick Riordan jest świetnym pisarzem oraz do tego, że Percy Jackson jest jedyny w swoim rodzaju. Zaskakująca akcja, napięcie do samego końca i jedyny w swoim rodzaju humor. Książka kończy się może niezbyt zaskakująco, ale i tak chce się sięgnąć po trzecią część pt,: Klątwa Tytana. Morze potworów to także hołd dla Odysei , ponieważ Percy odwiedza wiele miejsc, w których był Odyseusz, tak więc kolejny duży plus dla książki. Wprowadzenie do historii nieogarniętego cyklopa dodało jeszcze więcej zabawnych scen. Powieść czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Jak najbardziej polecam :) Jeżeli chodzi o ekranizację, a raczej adaptację to była trochę lepsza niż pierwszej części, ale i tak ma się ochotę napisać do reżysera „Przeczytaj książkę!”.



środa, 18 listopada 2015

..."chciałbym umrzeć z miłości"

11:21 0
     Witam w ten jakże piękny listopadowy dzień. Dzisiaj po raz drugi post muzyczny. Był Green Day z USA tym razem czas na zespół polski z Mysłowic - Myslovitz. Zespół tworzy przede wszystkim piosenki o miłości i o otaczającym nas świecie, a wszystko razem połączone z emocjami i wspaniałą muzyką. Moje ulubione ich płyty to: "Miłość w czasach popkultury" z 1999 roku i "Korova Milky Bar" z 2002 roku. W wielu piosenkach można usłyszeć nieprzenikniony smutek, poczucie bezwartościowości, a także chęć ucieczki, czyli idealne dla mnie :)

      Zdecydowanie moją ulubioną piosenką Myslovitz jest "Gdzieś". Podmiot liryczny wie, że znalazł się już na dnie i mówi, że nie jest tam aż tak bardzo źle, jak może się wydawać, ale chce jak najszybciej stamtąd uciec.


     Kolejną piosenką, którą uwielbiam jest "Chciałbym umrzeć z miłości". Autor pokornie mówi, że jeżeli już musi odejść, to gdyby mógł wybrałby właśnie śmierć z miłości. Ja akurat nie chciałabym umrzeć z miłości, ale na pewno chciałabym umrzeć przy ukochanej osobie.


     Czas na klasykę :) "Długość dźwięku samotności" to chyba piosenka, którą każdy zna, ale nie każdy kojarzy tytuł lub zespół. "I nawet kiedy będę sam..." to właśnie fragment tej piosenki ;) Wykonawca opisuje swoje uczucia, co lubi, jaki jest naprawdę i że na co dzień udaje, a także poszukuje osoby, która chciałaby z nim choć przez chwilę żyć trochę inaczej: "zbyt zachłannie i trochę przesadnie pobyć chwilę sam". Gdy słuchałam tej piosenki po przeczytaniu "Papierowe Miasta" Greena uznałam, że pasuje do tej książki idealnie.


      Ostatnia piosenka, o której napiszę jest bardzo trudna do wyboru, bo mają naprawdę wiele wspaniałych utworów. Po zastanowieniu chciałam wybrać coś pozytywnego, ponieważ jak na razie dałam bardzo melancholijne piosenki. Niestety w każdym utworze Myslovitz można zauważyć ból, smutek lub żal, więc znaleźć całkiem pozytywną ich piosenkę to bardzo ambitne wyzwanie. Zdecydowałam się w końcu na "Acidland" o tym, że nie mammy szans na drugie życie i mamy korzystać jak najbardziej z tego, którego mamy ^^


     I na koniec marzenie: Chciałabym potrafić otwarcie wyrażać swoje uczucia tak jak oni, czyli zespół Myslovitz :)

piątek, 6 listopada 2015

...zabiję Minotaura i ocalę świat - Obóz Herosów odsłona pierwsza ;)

11:52 0
        Bardzo trudno napisać o książce, która została zekranizowana, a jest to pierwsze zadanie w konkursie Czytamy? Czytamy! Podejmij z nami wyzwanie czytelnicze. Jeszcze trudniej wybrać tylko jedną, ale po wielu godzinnych rozważaniach wybrałam książkę, o której już od dłuższego czasu chciałam napisać, mojego ulubionego autora – Percy Jackson i bogowie olimpijscy herosi: Złodziej Pioruna autorstwa Ricka Riordana. Jednak największym wyzwaniem w tym konkursie jest to, że by napisać o jakiejś książce  tylko w 150 słowach. Ten cały wstęp ma około siedemdziesięciu czterech wyrazów.



Krótki opis
     Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Złodziej Pioruna jest to pierwsza część serii o niby zwyczajnym chłopaku z „problemami”, mieszkańcu Nowego Jorku, Percym Jacksonie. Naprawdę nie chciałabym spolerować, ale inaczej się nie da. Tak naprawdę Percy Jackson jest herosem – synem greckiego boga, a dokładnie synem Posejdona. Ma problemy w szkole, która jest już jego chyba szóstą szkołą. Jego największe problemy zaczynają się, gdy „zabija” swoją nauczycielkę z matmy i trzy starsze panie atakują go w autobusie. Musi uciekać i trafia do Obozu Herosów, gdzie wszyscy są podobni do niego. Najbardziej zaprzyjaźnia się z Annabeth, córką Ateny. Jednak co się stanie, gdy Percy zostanie oskarżony o kradzież najpotężniejszej broni świata? Powiem tylko tyle, że zacznie się zabawa – układy z bogiem wojny, walki, zabijanie potworów, zejście do Podziemia, i wiele, wiele więcej ;)


Opinia
     Złodziej Pioruna to niewątpliwie jedna z najlepszych książek jakie czytałam. Czyta się ją bardzo łatwo i nawet nie zauważasz, kiedy jesteś już na ostatniej stronie, a ty pragniesz jeszcze więcej i kupujesz kolejną część pt. Morze Potworów, a potem jeszcze Klątwa Tytana, aż masz całą serię. Podczas czytania wiele razy wybuchałam śmiechem, nawet gdy czytałam ją ostatnio, a to był już szósty raz! Język i sposób pisania Ricka Riordana pozwala zatopić się w świecie Percy’ego . Ani razu nie odczułam potrzeby odłożenia choć na chwilę książki, bo zaczęła mnie nudzić. Tytuły rozdziałów zaciekawiają i nie da się oderwać od powieści. Skoro piszę o książce, która została zekranizowana, to chyba powinnam napisać trochę o odczuciach po obejrzeniu filmu. Powiem tyle: załamałam się. Nawet bohaterowie różnią się od tych w książce. Byłam naprawdę zawiedziona, zresztą tak jak większość Herosów (fanów Percy’ego Jacksona).


     Moim marzeniem jest nie poddawanie się tak, jak Percy Jackson i osiąganie celu mimo przeszkód